Leczo:
Miałem przyjemność spotkać Władysława Nadopę, zakapiora bieszczadzkiego, Majstra Biedę, Jagodowego Króla, gdy miałem 10 lat. Przysiadł się do naszego ogniska i opowiadał o rogach jelenich, które znajduje w lesie i grzybach. Podziwiam prostotę tego starego, zgarbionego człowieka o którym śpiewano piosenki i pisano wiersze. Dla niego ważne było to, że zakwitły zawilce, a nie, że trzeba płacić rachunki.